W zasadzie mieliśmy z Podersdorfu jechać do Słowenii inną drogą, przez Graz i Klagenfurt. Ale jak spontan to spontan. Ja w przeciwieństwie do moich znajomych z którymi podróżowałem nigdy nie byłem na Węgrzech. Co mi szkodziło zerknąć tu i ówdzie chociażby przez szyby samochodu.